
Wyciągamy z szafy potrzebną broń w boju z nadciągającym koszmarem: kurtkę puchową (patrz: ), szalik, rękawiczki, czapkę, sięgamy po zimowe obuwie… I zaczynamy tak (sklep kosmetyczny – przejdź) chodzić, starać się zaadoptować do nowych warunków, jakie właściwie co roku są jakby nowe, chociaż dobrze poznane. Ciężko się bowiem zaadoptować do takich zmian temperatury, jeszcze w sumie nie tak dawno narzekaliśmy na upał, aktualnie robi się coraz zimniej. No ale zima nie jest wcale mroźna i śnieżna, jest za to wietrzna i deszczowa, to akurat Ciebie nie cieszy, ponieważ zima powinna być zimą, bez względu na to, jaka jest, nigdy nie będzie choć trochę bardziej wiosenna.

Trzeba też przyznać, iż chociaż wiele osób nie lubi zimy, to marzy, by choć święta Bożego Narodzenia były prawdziwie zimowe. Z czego to wynika? Pewnie z dzieciństwa, z opowieści i z filmów, w których te święta zawsze są pełne śniegu. Spójrzmy choćby na „Kevina samego w domu”, wielce kultowy film w naszych świątecznych domach. Wiadomo, jest tam dużo śniegu, jest zima z prawdziwego zdarzenia, co prawda, nie ma Kevina bliskich, lecz aura jest tak wyśmienita, że możemy to zaakceptować. No więc jak zima to strach, lecz białe święta już tak. Chyba trochę nie wiemy, czego tak naprawdę pragniemy.